kwiaty doniczkowe cieniolubne

Nie każde mieszkanie skąpane jest w promieniach słońca od rana do wieczora. Czasem okna wychodzą na północ, czasem słońce skutecznie zatrzymują drzewa lub wysokie budynki. Ale to wcale nie znaczy, że musisz rezygnować z roślin. Istnieją gatunki, które wręcz wolą cień i półcień – rosną bujnie, mają efektowne liście, a niektóre nawet kwitną! Zobacz, które kwiaty doniczkowe cieniolubne warto mieć w swoim domu.

 

Zamiokulkas zamiolistny – żelazna roślina dla zapominalskich

Jeśli miałby powstać ranking roślin, które przetrwają niemal wszystko, zamiokulkas byłby w czołówce. Nie dość, że radzi sobie świetnie w cieniu, to jeszcze nie obraża się za to, że ktoś zapomni go podlać. Jego błyszczące, ciemnozielone liście rosną z podziemnych kłączy, które magazynują wodę. To dlatego wystarczy mu naprawdę niewiele – odrobina światła rozproszonego i kilka kropel wody raz na jakiś czas.

Niektórzy mówią, że to roślina dla leniwych, ale można też spojrzeć na to inaczej – to po prostu sprzymierzeniec zapracowanych. A do tego naprawdę dobrze wygląda – nowoczesna doniczka i mamy gotową ozdobę do biura, sypialni czy łazienki.

 

Skrzydłokwiat – cień i kwiaty? Da się!

Skrzydłokwiat to idealna propozycja dla tych, którzy marzą o czymś kwitnącym, nawet jeśli nie mają mocno nasłonecznionego mieszkania. Jego ciemne liście tworzą gęstą kępę, a białe kwiaty – choć technicznie to przekształcone liście – wyglądają bardzo elegancko i świeżo. Co ciekawe, skrzydłokwiat dobrze radzi sobie w półcieniu, a niektóre odmiany znoszą nawet większe zacienienie.

Roślina uwielbia wilgoć, dlatego warto ją zraszać i podlewać regularnie. A jeśli pojawi się kilka brązowych końcówek – nie panikuj. To zazwyczaj znak, że powietrze jest zbyt suche. Wystarczy postawić doniczkę na podstawce z mokrymi kamykami i po kłopocie.

 

Maranta – wzór, który nie potrzebuje słońca

Chcesz czegoś bardziej dekoracyjnego, ale nie masz okna od południa? Maranta to świetna opcja. Jej liście wyglądają jak ręcznie malowane – pełne wzorów, kontrastów i odcieni zieleni, bordo czy różu. A co najlepsze – ta roślina nie lubi ostrego światła. W pełnym słońcu jej liście mogą blednąć, a nawet się przypalać.

Maranta uwielbia wilgoć, zarówno w podłożu, jak i w powietrzu. Dlatego będzie szczęśliwa w łazience z oknem albo w kuchni, gdzie częściej para unosi się z gotowania. Regularne zraszanie, podlewanie letnią wodą i brak przeciągów – to jej przepis na sukces.

 

Paprocie – klasyka, która nigdy nie wychodzi z mody

Paprocie to jedne z najstarszych roślin na Ziemi, a mimo to świetnie odnajdują się w nowoczesnych wnętrzach. Mają lekkie, koronkowe liście, które pięknie prezentują się na półkach, w wiszących doniczkach albo w kącie pokoju. Wbrew pozorom, większość z nich nie lubi pełnego słońca – najlepiej rosną w półcieniu lub cieniu, w lekko wilgotnym podłożu.

Jednym z popularniejszych gatunków domowych jest nefrolepis – gęsty, zielony i łatwy w pielęgnacji. Ale jeśli chcesz czegoś mniej oczywistego, zerknij na paprotkę "Blue Star" o niebieskawym odcieniu liści albo na ciemnozieloną paproć królewską. Paprocie uwielbiają wysoką wilgotność, dlatego świetnie czują się w łazienkach – zwłaszcza tych z oknem.

paprocie

 

Kalatea – artystka wśród cieniolubnych

Kalatea często trafia na listy najbardziej efektownych roślin doniczkowych – i trudno się dziwić. Jej liście są duże, ozdobne, często dwukolorowe, a czasem nawet trójkolorowe. Wygląda jak roślina, którą można tylko podziwiać w ogrodzie botanicznym... a jednak spokojnie rośnie na domowym parapecie. Co ciekawe, nie potrzebuje do tego słońca – wręcz przeciwnie, w mocnym świetle traci swoje barwy.

Kalatea wymaga nieco więcej troski – lubi regularne podlewanie, ciepło i wilgotne powietrze. Nie znosi przeciągów i suchego powietrza z kaloryfera. Ale jeśli znajdziesz jej spokojne miejsce w półcieniu i zainwestujesz w nawilżacz powietrza albo choćby codzienne zraszanie – odwdzięczy się bujnym wzrostem i spektakularnym wyglądem.

 

Aspidistra wyniosła – nie bez powodu nazywana „żelaznym liściem”

Aspidistra to roślina, która spokojnie przetrwa i zaniedbanie, i brak światła, i powiew zimnego powietrza. Z tego powodu często gościła w przedwojennych kamienicach, korytarzach i ciemnych salonach – bo zwyczajnie radziła sobie tam, gdzie inne rośliny nie dawały rady. Jej ciemnozielone, szerokie liście mają w sobie coś z arystokracji, choć pielęgnacja wcale nie jest kapryśna.

Wystarczy jej regularne podlewanie, od czasu do czasu przetarcie liści z kurzu i nieco cierpliwości – bo nie rośnie szybko. Ale nie traci liści, nie zapada na dziwne choroby i nie trzeba jej ciągle przesadzać. Idealna dla tych, którzy szukają czegoś pięknego i spokojnego zarazem.

 

Aglaonema – zielony luksus z Azji

Pochodzi z tropikalnych rejonów Azji, ale doskonale odnajduje się na europejskich parapetach. Aglaonema jest nie tylko piękna, ale też wyrozumiała – świetnie radzi sobie w miejscach z ograniczonym dostępem do światła, byle nie była wystawiona na bezpośrednie promienie słońca.

Jej liście mają różne barwy – od zieleni po srebrzyste wzory, czasem nawet z domieszką czerwieni czy różu. To sprawia, że aglaonema świetnie pasuje do nowoczesnych wnętrz. Lubi wilgoć, ale bez przelania. I dobrze czuje się w towarzystwie innych roślin – np. w grupie cieniolubnych przy ścianie z dala od okna.

 

Bluszcz pospolity – zielony kaskader

Nie trzeba być ogrodnikiem z doświadczeniem, by polubić bluszcz. To roślina, która potrafi wypełnić przestrzeń – wspina się, zwisa, oplata, a przy tym nie wymaga silnego światła. Oczywiście, im więcej światła, tym szybszy wzrost, ale i w półcieniu radzi sobie całkiem nieźle.

Świetnie wygląda w wiszących donicach, na półkach lub jako zielona girlanda w kuchni. Nie lubi przesuszenia, więc warto pamiętać o podlewaniu. A jeśli chcesz ją prowadzić po kratce lub drabince – zrób to! Będzie rosła jak szalona.

 

Czy warto mieć cieniolubne rośliny?

Roślin cieniolubnych jest znacznie więcej – m.in. sansewieria (tak, ta "język teściowej"), dracena, filodendrony czy epipremnum. Każda z nich ma swoje wymagania, ale łączy je jedno – nie potrzebują mocnego słońca, by dobrze wyglądać.

Zdecydowanie tak! Bo to dowód, że zieleń nie potrzebuje południowego tarasu, by zdobić Twoje wnętrze. To też szansa dla tych, którzy mają ciemniejsze mieszkania, ale nie chcą rezygnować z kwiatów. Cieniolubne rośliny są cierpliwe, mniej wymagające i często bardzo dekoracyjne.

A jeśli dopasujesz je do konkretnego miejsca – łazienka, korytarz, sypialnia – to masz szansę stworzyć własną zieloną oazę, bez względu na to, gdzie stoi Twoje okno. I może właśnie te rośliny nauczą Cię, że cień też ma swoje piękno.

 

Dodaj komentarz

Wyślij