Nowy stół do jadalni? Pralka w świetnej cenie? A może ozdoby świąteczne za grosze? Kluczem do mądrych zakupów nie zawsze jest porównywarka cen, ale… kalendarz. Sezonowe wyprzedaże potrafią zdziałać cuda dla portfela – pod warunkiem, że wiesz, kiedy czego szukać. W tym artykule podpowiemy, w jakich miesiącach warto kupować meble, sprzęt AGD czy dekoracje, by naprawdę zaoszczędzić – bez kompromisów.
Meble – końcówki kolekcji, czyli twoja szansa
Meble rzadko kupujemy impulsywnie – to inwestycja na lata. I może dlatego tak boli, gdy po kilku tygodniach widzisz swoją nową sofę przecenioną o 30%. Ale spokojnie – da się tego uniknąć, jeśli dobrze rozplanujesz zakupy w czasie.
Kiedy meble są najtańsze? Przede wszystkim na przełomie sezonów – w lutym/marcu oraz sierpniu/wrześniu. Dlaczego akurat wtedy? Producenci wprowadzają nowe kolekcje, a sklepy muszą zrobić miejsce w magazynach. Dlatego stare modele, często w świetnym stanie i designie, są wyprzedawane ze sporym rabatem.
Dobrym momentem jest też styczeń – poświąteczne czyszczenie stanów magazynowych to okazja, by kupić np. łóżko, regał czy krzesła taniej nawet o połowę. Oczywiście, najwięcej skorzystają ci, którzy nie mają sprecyzowanych oczekiwań co do koloru czy wymiaru – wtedy można zapolować na ostatnie sztuki. Ale jeśli szukasz konkretnych modeli, warto śledzić promocje przez cały rok i ustawić sobie powiadomienia w aplikacjach sklepów meblowych.
AGD – taniej niż w Black Friday? Czasem tak!
Sprzęt AGD ma swoje własne reguły, jeśli chodzi o promocje – i wcale nie zawsze najbardziej opłaca się kupować go w listopadzie. Oczywiście, Black Friday i Cyber Monday to duże wydarzenia, ale... nie jedyne.
Zaskoczy Cię może fakt, że najlepsze ceny na AGD można często znaleźć… w styczniu. Po świętach sklepy zwracają uwagę na zalegający towar, spada popyt, a przy okazji pojawiają się promocje noworoczne. Czasem też ktoś oddaje nietrafiony prezent (np. ekspres do kawy, który już był w domu), co otwiera pole do zakupu sprzętu powystawowego w niższej cenie.
Kolejny dobry okres? Maj i czerwiec – przed wakacjami producenci często wypuszczają nowe serie lodówek czy pralek, więc starsze modele trafiają na przeceny. Warto wtedy rozejrzeć się za promocjami typu “cashback” – czyli zwrot części kwoty po zakupie i rejestracji urządzenia na stronie producenta.
Nie zapomnij też o tzw. "dniach bez VAT" – szczególnie w dużych sieciach elektromarketów. Co prawda VAT nadal tam jest (to głównie gra marketingowa), ale rzeczywiście cena końcowa często jest wtedy niższa niż przy innych "promocjach".
Dekoracje i dodatki – święta tuż po świętach
Ozdoby świąteczne kupuje się najlepiej… po świętach. Tak, to trochę mało intuicyjne, ale działa. Grudzień to czas największego popytu, a więc i najwyższych cen. Natomiast już w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia sklepy zaczynają pozbywać się dekoracji – i można je dorwać nawet za 70% taniej.
To samo dotyczy wielkanocnych zajączków, walentynkowych serduszek, ozdób na Halloween czy wszelkiego rodzaju sezonowych akcesoriów. Wystarczy chwilę poczekać – a potem trzymać wszystko w pudełku do kolejnego roku. Jeśli masz trochę cierpliwości i miejsce do przechowywania, możesz zbudować całą kolekcję dekoracji za ułamek ceny.
A co z dekoracjami całorocznymi? Obrazki, ramki, wazony czy poduszki najlepiej kupować podczas wyprzedaży kolekcji wiosennej i jesiennej – czyli odpowiednio w kwietniu i październiku. Sklepy zmieniają wtedy ekspozycje i często obniżają ceny, by przyciągnąć klientów nowym asortymentem.
Letnie i zimowe hity – sezonowy kalendarz zakupowy
Niektóre rzeczy są wręcz stworzone do kupowania po sezonie. Chcesz kupić leżak, grill albo basen? Wstrzymaj się do września. Sklepy ogrodnicze i markety budowlane obniżają wtedy ceny nawet o połowę, żeby pozbyć się zapasów. Podobnie z ogrzewaniem – grzejniki, farelki czy nawet piecyki gazowe kupisz najtaniej w kwietniu i maju.
To samo dotyczy tekstyliów sezonowych. Koce, zasłony termiczne, kołdry czy pledy można tanio kupić na koniec zimy. A latem? Warto szukać przecen na wentylatory i klimatyzatory – najlepiej w sierpniu, kiedy temperatury powoli spadają, a zainteresowanie również.
W skrócie: jeśli czegoś potrzebujesz w czerwcu, kup to we wrześniu. Jeśli potrzebujesz czegoś w grudniu – poluj w styczniu. To zasada, która naprawdę się opłaca, zwłaszcza w przypadku większych zakupów.
Jak nie dać się złapać na pseudo-promocje?
Nie wszystko, co na czerwono, to okazja. Sklepy świetnie wiedzą, jak grać na emocjach – wielkie "OBNIŻKI", przekreślone ceny i zegarki odliczające czas promocji mają jedno zadanie: zmusić Cię do szybkiej decyzji. A ta, jak wiadomo, rzadko bywa mądra.
Dlatego warto mieć kilka narzędzi. Po pierwsze – porównywarki cen, np. Ceneo czy Skąpiec. Możesz tam sprawdzić historię cen produktu i przekonać się, czy rabat faktycznie istnieje. Po drugie – aplikacje śledzące spadki cen w ulubionych sklepach (Allegro, IKEA, RTV Euro AGD mają własne systemy alertów). Po trzecie – kalkulator. Serio. Czasem lepiej przeliczyć 20% rabatu niż kupić coś tylko dlatego, że cena wygląda "ładnie".
I jeszcze jedno – nie kupuj czegoś tylko dlatego, że jest przecenione. Najlepsza promocja to taka, która dotyczy rzeczy, której naprawdę potrzebujesz. Inaczej zaoszczędzisz 200 zł na czymś, czego i tak byś nie kupił... a to już nie jest oszczędność.
Sezonowe wyprzedaże
Sezonowe wyprzedaże to prawdziwy złoty środek między rozsądkiem a przyjemnością z zakupów. Wymagają trochę cierpliwości, planowania i umiejętności przewidywania, ale za to potrafią zredukować domowe wydatki o naprawdę solidne kwoty. A przy okazji – dają satysfakcję, że kupiłeś dokładnie to, czego chciałeś... i jeszcze zostało Ci coś w portfelu na deser.